bird
sun


Koncepcja Przedszkola

Czytaj więcej

Zdjęcia z przedszkola

Czytaj więcej

Galeria prac

Czytaj więcej

Ogłoszenia

Czytaj więcej

Zajęcia z religii dla grup 5 i 6-latków

Rocznica ślubu

Monika niecierpliwie kręciła się pod drzwiami bliźniaków, którzy już od godziny siedzieli zamknięci w swoim pokoju i zachowywali się nienaturalnie cicho. Ostrożnie podeszła bliżej, żeby podsłuchać, co robią bracia, nie spodziewając się zupełnie, że właśnie w tej chwili Maciek nagle otworzy drzwi. Zaskoczona dziewczynka straciła równowagę i z całym impetem wpadła do pokoju bliźniaków, padając na kolana u stóp Miłosza. – Mówiłem, że będzie podsłuchiwać – cicho chichotał Miłosz, patrząc z góry na młodszą siostrę. Monika purpurowa ze wstydu wymierzyła w braci piorunujące spojrzenie. Maciek jednym tchem wyszeptał konspiracyjne: – Jutro jest dziesiąta rocznica ślubu rodziców! Chcemy z tej okazji, przygotować dla nich niespodziankę i potrzebujemy twojej pomocy! Monika kiwnęła głową, co miało oznaczać, że wszystko rozumie i zgadza się pomóc. – Co mam zrobić? – rzeczowo spytała dziewczynka, spoglądając ciekawie na braci. – Chcemy przygotować rodzinne przyjęcie – tłumaczył Maciek. – Taką rocznicową ucztę, a bez ciebie nie damy sobie rady. Trzeba nakryć do stołu i udekorować mieszkanie, a wiadomo, że dziewczyny są w takich sytuacjach niezastąpione. – Ty, co prawda, masz dopiero 7 lat – wtrącił Miłosz – ale i tak poradzisz sobie z tym dużo lepiej niż my. Narada rodzeństwa trwała tak długo, aż wszystkie szczegóły planu zostały dokładnie omówione. Dzieci nie miały pojęcia, że każde z rodziców, świadkowie ich ślubu oraz dziadkowie planowali taką samą niespodziankę. Kiedy następnego dnia cała trójka rodzeństwa, obładowana sprawunkami, wbiegła do mieszkania, nie spodziewała się, że w środku zastanie, krzątającą się po kuchni mamę. Mama była równie zaskoczona. – Widzę, że mam pomocników – ucieszyła się szczerze. – Naprawdę myśleliście, że zapomnę o tak ważnym wydarzeniu? – roześmiała się i wręczyła dzieciom fartuszki. W chwili, gdy cała czwórka zabierała się ochoczo do pracy, na progu stanął zdziwiony tato z wielkim tortem w kształcie serca, udekorowanym dziesięcioma świeczkami. Okazało się, że podobnie jak mama i dzieci zamierzał przygotować rocznicową ucztę. Kiedy do mieszkania wkroczyła ciocia Kasia i wujek Witek, którzy byli świadkami na ślubie rodziców, oraz dziadkowie z mnóstwem smakołyków i z okrzykiem „Wszystkiego najlepszego!” świętowanie rozpoczęło się na dobre. – Pobłogosław Panie Boże nas. Pobłogosław ten posiłek oraz tych, którzy go przygotowali, i naucz nas dzielić się chlebem, miłością i radością ze wszystkimi – rozpoczął uroczystą modlitwą wzruszony tato. – Amen!!! – zgodnie odpowiedzieli wszyscy biesiadnicy. Radość i wesele przepełniały wszystkich ucztujących. Płynące z serca, serdeczne życzenia, fruwały nad rodzicami jak barwne motyle. – A ja mam życzenie – szepnęła mama, patrząc z miłością w oczy taty – żeby każda kolejna rocznica jednoczyła nas jeszcze bardziej. – To była wspaniała uczta! – zawołał tato, kiedy wyszli już wszyscy goście, i wykręcił z gracją na środku kuchni wspaniały piruet.

 

Dziś będziemy mówić o uczcie, która jednoczy wszystkich uczniów Pana Jezusa. Pierwszy raz odbyła się ona w Wielki Czwartek w sali nazwanej później Wieczernikiem. To była Ostatnia Wieczerza Pana Jezusa z Jego uczniami. W ten sposób chciał się z nimi pożegnać. Zgromadził ich przy stole, przy którym często dzielili swoje troski i radości.

Pan Jezus ofiarował się Bogu. Przemienił chleb w swoje Ciało, a wino w swoją Krew, abyśmy przyjmując Go, mieli w sobie życie Boże. Jezus chciał pozostać z nami aż do skończenia świata, dlatego polecił swoim apostołom, aby to samo czynili to na pamiątkę.